środa, 17 czerwca 2009

turystycznie....po budzie i peszcie

Polski dlugi weekend (na Wegrzech tym razem bez dodatkowych dni wolnych) spedzilam w przemilym towarzystwie mojej cioteczki (och, jak ona nie lubi jak sie do niej tak mowi :P) Agnieszki i jej przyjaciol Halinki i Artura, ktorzy odwiedzii mnie w Budapeszcie. Czas minal szybko acz przyjemnie, kazda minuta wypelniona byla atrakcjami wszelkiego formatu...zawitalismy nawet do takich miejsc, gdzie moja stopa jeszcze nie postala :) Zdjec niestety jeszcze mi nie dostarczono wiec za wszystko musi Wam wystarczyc ten krotki komentarz :) Mysle ze jako przewodnik tez sie jakos sprawdzilam...o opinie prosze sie zglaszac do Przemysla, a teraz tylko czekac az moze reszta tak usilnie zapraszanych gosci zacznie zjezdzac na Wegry :) a okazji ku temu bedzie jeszcze wiele....oj wiele :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz