środa, 11 listopada 2009

11 listopada w amerykańskiej korporacji

Wy tam sobie w większości świętujecie, a ja dzisiejszy dzień, tak jak wczorajszy i przedwczorajszy, spędziłam w pracy. Dlatego też postanowiłam, że ten post poświęcę mojej nowej pracy.
Hmmm,po pierwsze bardzo amerykańsko, z typowym amerykańskim nastawieniem na satysfakcję klienta za niskie koszty w jak najszybszym czasie. Satisfaction, Time and Money są od kilku dni słowami kluczowymi w moim życiu. Jest bardzo korporacyjnie i bardzo globalnie, non stop słyszy się o współpracownikach z Indii, Sao Paulo w Brazylii, Austin w Teksasie, Anglii czy Amsterdamu, o Hong Kongu i Szanghaju nie wspominając. Okazuje się, że wśród klientów Unisys (to tam właśnie pracuję) znajdują się czołowe firmy i instytucje z różnych dziedzin i stron świata, między innymi Dell, British Telecom, Bank Lloyds, AirFrance, największy bank węgierski OTP, Toshiba, Starbucks Coffee, Ericsson, Novartis i wiele wiele innych. Ja będę pracować z Unilever (to ogromna marka, która posiada Liptona, Dove, Knorra i mnóstwo innych rzeczy, na których drobnym drukiem znajduje się logo Unilevera) oraz Baxter'em - firmą zajmującą się produkcją wszystkiego co potrzebne jest w pracy lekarza. Budapeszt jest największym ośrodkiem europejskim Unisys, pracuje tu około 500 osób, odpowiedzialnych za rynek europejski i RPA.
Wszystko wygląda nawet sensownie, pomimo tego, że to międzynarodowa korporacja to praca tylko od pon do pt i w godz od 8.00 do 19.00, tak więc jakieś nocne czy weekendowe zmiany mi nie wypadną. Jedyny minus to praca w święta wszelkiego rodzaju, gdyż biorąc pod uwagę globalny zakres "naszych" usług, to czy w Polsce jest 11 listopada, czy na Węgrzech 23 października czy w Stanach 4 lipca nikogo nie interesuje.
Jak na razie mam 2-tygodniowe szkolenie, na którym oprócz polityki firmy i jej wizji co do współpracy z klientem, uczę się też obsługi mnóstwa programów, które później będę musiała obsługiwać. Przyznam szczerze, że jak dotychczas wszystko brzmi bardzo poważnie i dość skomplikowanie, ale myślę, że jak przyjdzie co do czego, to poradzę sobie, w końcu to "tylko" komputery (Jusi, tak sobie dziś myślałam o Tobie na szkoleniu, że Ty byś chyba nie miała cierpliwości do takiej pracy z kompem i różnego rodzaju aplikacjami :P). Generalnie chodzi o to, aby cały czas "do your best" i w tym właśnie, jak również w systemie kontroli i oceny pracowników lekko wyczuwalny jest wyścig szczurów... no cóż, witamy w okrutnym życiu dorosłych...
Tak wogóle, to jeśli myśleliście, że język węgierski jest trudny a angielski prosty, to mylicie się! Nic nie przebije węgierskiego naszpikowanego angielskimi słowami i wyrażeniami oczywiście wymawianymi bardzo po węgiersku. Ja właśnie od kilku dni staram się przebić przez te labirynty językowe w jakie wplątują mnie ludzie prowadzący szkolenie...uwierzcie, że czasami to już nie wiem w jakim języku w danym momencie ktoś do mnie mówi :)
Na osłodę mam: interesującą grupę współpracowników, młodych, jeszcze nie wypalonych i reprezentujących dosłownie cały świat, różne rasy, religie, poglądy, upodobania; bardzo zadowalającą pensję z całą masą różnych dodatków, pakietów socjalnych, bonów, zniżek itp.; obiecujące widoki awansu na przyszłość jeśli Satisfaction, Time and Money staną się oczywiście moją mantrą; darmową kawę w różnej postaci i w dowolnych ilościach, automat z Túrórudi :) zniżki w ogromnym centrum handlowym West End (w tym biurowcu znajduje się moje biuro, przy dworcu kolejnowym Zachodnim, zaprojektowanym zresztą przez Eiffla); możliwość ładnego ubierania się w tzw. stylu "business casual" a co za tym idzie zadowolenie mojej mamy, że w końcu wyglądam jak człowiek :) nowe umiejętności i doświadczenie no i przede wszystkim to, że w końcu w chodzę do "dorosłej" pracy, a nie tylko studia studia studia :)
Mam nadzieję, że ta epopeja przybliżyła wszystkim choć trochę realia w jakich obecnie się znajduję :) dalsze szczegóły za kilka dni, jak już będę znała dokładnie swoje obowiązki, zadania, procedury itp itd czyli to wszystko co sprawi, że stanę się nudna, a mój blog będą czytać tylko analitycy finansowi :P dobranoc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz