No i jestem z powrotem w Budapeszcie a tu wszystko zieloneeeeeeeeeee, ale tak zielone, że aż można zzielenieć z radości, nie z zazdrości :) Kwitnie bez, kwitną kasztany (biedni maturzyści węgierscy :) a drzewa owocowe już przekwitły :) Ach, pięknie jest...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz